Zgodnie z zaleceniami Rotaxa świece zapłonowe powinny być montowane przy użyciu pasty poprawiającej przewodnictwo cieplne. Poniżej link do filmu pokazującego jak to robić. Przy okazji precyzyjnie wyjaśniono dlaczego to robimy. Główne punkty z filmu:
Wkręcona świeca styka się z gwintem głowicy jedynie jedną częścią gwintu. Druga część nie dotyka gwintu i zmniejsza zdolność oddawania ciepła przez świecę o połowę.
Świeca zbyt gorąca sprzyja spalaniu stukowemu co jest bardzo niebezpieczne dla silnika.
Pasta przewodząca wykorzystywana do wkręcania świec jest identyczna jak ta używana przy chłodzeniu procesorów (pasta silikonowa). Można ją zakupić w sklepie komputerowym. Ważne, żeby miała konsystencję kleistego kremu. Nie może być proszkiem czy zbyt wodnista.
Pastę nakładamy na górną część gwintu świecy. Zostawiamy nie posmarowane trzy ostatnie zwoje gwintu.
Pasty powinno być stosunkowo niewiele. Po nałożeniu pasty wycieramy nadmiar tak, żeby została mała warstwa w samym gwincie.
Ryszard Lewandowski Pilot motolotniowy, samolotów ultralekkich.
Mechanik Poświadczenia Obsługi Statków Powietrznych - TM(PHG), TM(A). SP-MIAU
Jazz, R912, Stratus-P17
Piotrze, oryginalna pasta termoprzewodząca zalecana przez Rotax to dosyć typowa pasta silikonowa. Ta podana przez Ciebie - nie jest pastą silikonową - trochę trudno dotrzeć w opisie co to jest. Jest mowa o mikrocząsteczkach węgla. Ale ja bym jej nie przekreślał. Jest dedykowana do radiatorów w elektronice - a typowe pasty silikonowe - też do tego służą. Ma wprawdzie mikroskopijnie mniejszą przewodność cieplną (8.5 W/mK wobec 8.8 W/mK silikonu) ale to według mnie bez znaczenia.
Ja osobiście stosuję pastę silikonową, którą właśnie używam przy elektronice (polepszenie przewodnictwa pomiędzy końcówką mocy/procesorem/MOSFETem - a radiatorem). To taki biały silikon. Działa świetnie - dobrze przewodzi ciepło i zapobiega zapiekaniu gwintu. Sprawdzone już przez ponad dekadę. Niestety nie potrafię określić marki - ale to co najważniejsze - jest przeznaczona do pracy do temperatury 250°C. W ubiegłym tygodniu w trakcie przeglądu odkręcałem świece - które jak się okazało sam wkręcałem 6 lat temu - stosując taki właśnie silikon. Wyglądał jak nałożony wczoraj...
I jeszcze jedna rada. Nie przesadzaj z użyciem pasty na świecy. Zasada jest taka, że nanosimy niewielką ilość pasty - tak około 1 cm licząc od strony podkładki. Pierwsze (licząc od elektrody) 3 lub więcej zwitek gwintu nie powinny zawierać pasty. Chodzi o to, że ta część silikonu ulegnie spaleniu. W trakcie przeglądów widziałem już różne przypadki. Z reguły ten nadmiarowy silikon się spali i zostanie usunięty ale kiedyś widziałem świecę z zalepioną elektrodą tym co zostało po spaleniu dramatycznie zbyt dużej ilości silikonu. Co ciekawe... świeca nie dawała objawów jakichkolwiek nieprawidłowości.
Ryszard Lewandowski Pilot motolotniowy, samolotów ultralekkich.
Mechanik Poświadczenia Obsługi Statków Powietrznych - TM(PHG), TM(A). SP-MIAU
Jazz, R912, Stratus-P17