Kiedy wieje za bardzo... ?

Awatar użytkownika
Ryszard Lewandowski
Site Admin
Posty: 533
Rejestracja: czw lip 20, 2017 7:27 am
Lokalizacja: Warszawa, EPNC
Kontakt:

Kiedy wieje za bardzo... ?

Post autor: Ryszard Lewandowski »

Lawrence Bell - pilot i instruktor latający mikrolotami w ostatnim czasie popełnił dwa bardzo ciekawe artykuły, które przedstawiały różne aspekty granicznej pogody oraz tego czy i jak szkolić pilotów do latania w takich warunkach. Oba artykuły są według mnie bardzo ciekawe, bo przedstawiają konkretne - bardzo dokładnie opisane przypadki. Oba artykuły wzbudziły też w brytyjskim środowisku mikrolotowym bardzo żywiołową dyskusję. Część pilotów ma zupełnie inne zdanie od tego przedstawionego w artykule (szczególnie tym pierwszym).

Jak sądzicie? Czy należy szkolić pilotów mikrolotowych (motolotnie, ultralajty) do latania w naprawdę trudnych warunkach? Czy loty w silnym wietrze i turbulencji powinny być elementem np. rozszerzonego szkolenia? A może należy bezwzględnie unikać takich warunków? Tylko co w sytuacji kiedy wbrew naszym intencjom i prognozom pogody np. trafimy właśnie na taki silny wiatr (przypadki opisane w II części)? Czy graniczne wartości wiatru wpisane w instrukcji użytkowania to wartości dla najlepszych czy może każdego pilota? W rozmowach z pilotami w UK spotkałem się ze zdaniem, że wartości tam wpisane to jedynie warunki w jakich pilot testowy/oblatywacz rzeczywiście latał na danym sprzęcie - a sam sprzęt - z pewnością może latać... przy większych wartościach wiatru. Taka opinia jest zresztą przytoczona (ale nie propagowana!) w drugiej części artykułu.

Kiedy o tym czytałem przypomniałem sobie fragment książki "Global Flyer" Briana Miltona, w której opisywał swój lot dookoła świata na motolotni. W jednym z rozdziałów opisywał lądowanie na Malcie na lotnisku RAF (Malta to dawna brytyjska kolonia i nadal jest tam baza RAF). Malta jest bardzo, bardzo wietrznym miejscem i silne lub bardzo silne wiatry wieją tam bardzo często. Wiele lat temu sprawdziłem to na własnej skórze. W książce Brian opisuje jak lądował przy zmiennym wietrze, gdzie porywy sięgały 35kt czyli około 18m/s. Jak to opisuje w książce - część pilotów wojskowych wyszła w pobliże wieży, bo sądzili, że nie da się motolotnią bezpiecznie wylądować przy takich warunkach... Potem z podziwem gratulowali Brianowi udanego lądowania. On nie bardzo miał wybór - nie miał za bardzo innej alternatywy (zresztą szczerze opisuje swoje obawy w książce). Czy mając świadomość, że komuś się udało też powinniśmy dotykać takich granic?


I część: https://www.quizaero.co.uk/single-post/ ... -too-windy

II część: https://www.quizaero.co.uk/single-post/ ... dy-Part-II
Ryszard Lewandowski
Pilot motolotniowy, samolotów ultralekkich.
Mechanik Poświadczenia Obsługi Statków Powietrznych - TM(PHG), TM(A).

SP-MIAU
Jazz, R912, Stratus-P17
ODPOWIEDZ